niedziela, 28 lipca 2013

Rozdział 3 cz. 1

3.  Odbiorę jej go!!!!

                    Obudziłam się z bólem głowy. Zaspana poszłam do łazienki. Wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic. Gdy weszłam do sypialni spojrzałam jaka jest pogoda. Za ciepło nie było, więc musiałam ubrać coś bardziej pasujące do pogody, niż planowałam.
                    Weszłam do garderoby i wybrałam sobie odpowiednie ubranie. Ubrałam się i znowu udałam się do łazienki. Zrobiłam lekki makijaż i wyprostowałam prostownicą włosy. Wyszłam z niej, gdy mój wygląd pozwalał mi wyjście do ludzi.
                    Poszłam jeszcze spakować kilka książek i plan zajęć na dziś. Gotowa poszłam do kuchni na śniadanie. Z racji tego, że nie za bardzo potrafię gotować to zrobiłam sobie najzwyklejsze kanapki. Jedząc śniadanie myślałam o wczorajszej sytuacji. Słowa Klaudii zabolały mnie dość mocno ... Zgodzę się z faktem, że Marco jest przystojny. I szczerze mówiąc nawet mi się podoba. A że Klaudia go tak ,,kocha" to uderzę w najczulszy jej punkt ... Odbiorę jej go!!! Wiem to świńskie odbierać swojej ,,przyjaciółce" chłopaka, ale chce, aby poczuła się tak jak ja wczoraj. Na początek zaprzyjaźnię się z Marco, później zacznę go w sobie rozkochiwać. A gdy Klaudia się dowie o tym, że jej "miłość" nie jest jej wierna to go zostawi. A ja jeszcze trochę się z nim pobawię i również go zostawię.
                    Zanim się zorientowałam była już 8:25, a na 9 mam pierwsze zajęcia.
                    Posprzątałam jeszcze po śniadaniu, wzięłam torebkę i klucze od aut, jak również od mieszkania. Gdy zamknęłam drzwi otworzyłam torebkę, aby schować klucze i jednocześnie szłam w stronę windy ... Nagle wpadłam na kogoś. Dzięki czemu upadłam na ziemię.
- Przepraszam. - Wydukałam i dopiero wtedy spojrzałam na moją ,,przeszkodę". - O hej. - Powiedziałam przyjaźnie, ponieważ zauważyłam Marco.
- Nic się nie stało? I witaj. - Podał mi rękę, abym mogła wstać. Z chęcią skorzystałam z jego pomocy.
- Na szczęście nie. - Cały czas się lekko do niego uśmiechałam. Staliśmy razem i czekaliśmy na windę, a między nami była niezręczna cisza. - Przepraszam. - Powiedziałam po dłuższej chwili. W końcu musiałam zrealizować swój plan. Może nie od razu, ale pomału i małymi kroczkami.
- Za co? - Zapytał zdziwiony.
- Za to, że byłam wcześniej taka oschła. I za to, że na ciebie wpadłam. - Wyjaśniłam.
- Każdy może mieć gorszy dzień. - Machną ręką. W końcu doczekaliśmy się windy i weszliśmy do niej. - A jeśli mam być szczery to ciesze się z tego, że wpadła na mnie taka piękna dziewczyna. - Wyznał mi.
- Raczej taka piękna to nie jestem. - Udawałam  zawstydzoną.
- Polemizował bym z tym. - Uśmiechną się do mnie, a mi zaczęło szybciej serce bić. - A jeśli mogę wiedzieć to gdzie się wybierasz? - Spojrzał mi prosto w oczy.
- Do szkoły. - Powiedziałam niechętnie.
- To witaj w klubie. A mogę zadać jeszcze kilka pytań?
- Zadałeś już drugie. - Oboje się zaśmialiśmy.
- Ale chodziło mi ...
- Spoko. - Teraz to ja się uśmiechnęłam. - To słucham co chcesz wiedzieć.
- Na początek ile masz lat? - "Nie wiesz Marco, że kobiet nie pyta się o wiek?" pomyślałam.
- 18, a ty?
- 20. A do jakiej szkoły chodzisz?
- Dokładnie to na studia psychologiczne. - Odpowiedziałam. - Zaraz mówiłeś, ze też idziesz do szkoły to do jakiej?
- Również studia psychologiczne. - Gdy mi to powiedział oczy o mało mi nie wyleciały z orbity. - Czemu się tak patrzysz?
- Zdziwiłeś mnie tym. - Powiedziałam szczerze.
                    Gdy wyszliśmy z windy. Marco zadawał mi pytania, a ja mu na nie odpowiadałam. Trwało tak dopóki każdy z nas nie wsiadł do swojego auta ( auto Marco). Musze przyznać, że jest całkiem miły. Świetnie mi się z nim rozmawiało.
                    Gdy jechałam do szkoły myślałam o rozmowie z blondynem. Poszło mi dość dobrze. Starałam się być dla niego miła. W końcu mam swój plany, który chce jak najbardziej i najlepiej zrealizować. Ciesze się, że na niego wpadłam, dzięki temu mogę zrealizować swój cel.
                    Szybko znalazłam się pod szkołą. Zauważyłam auto Marco. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam w stronę budynku. Wyciągnęłam plan i spojrzałam gdzie mam teraz zajęcia. Była teraz Historia i miałam ją w sali 103.
                    Pewna siebie poszłam w stronę klasy. Weszłam do pomieszczenia i rozejrzałam się po  nim. Było tylko jedno wolne miejsce i to koło Reusa! Podeszłam pewna siebie.
- Wolne? - Zapytałam, a on dopiero wtedy się na mnie spojrzał.
- Penie. - Wziął swój plecak. - Siadaj. - Wykonałam jego polecenie. - Wygląda na to,że jesteśmy w jednej klasie. - Uśmiechną się do mnie po raz kolejny tego poranka.
- A no ... - Chciałam jeszcze coś powiedzieć, ale akurat wszedł nauczyciel.
- Dzień dobry klaso. - przywitał się z nami.
- Dzień dobry. - Odpowiedzieliśmy chórem. I zaczął sprawdzać obecność, aż w końcu doszło do mnie.
- Sylwia Neuer?
- Jestem. - Odpowiedziałam znudzona.
- Ooo. - Wyjrzał z nad dziennika i spojrzał w moją stronę. - A jeśli można wiedzieć ... Co się stało, że wczoraj nie przyszłaś na zajęcia? - Spojrzał na mnie z kpiącym uśmiechem. Przyjrzałam mu się i już wiedziałam, że będzie chciał mnie ośmieszyć. Ale tej satysfakcji mu nie dam.
- Zaspałam. - Odpowiedziałam spokojnie i czekałam na rozwój wydarzeń.
- A zaspałaś, czy może nie chciało się przyjść?
- Po pierwsze zaspałam, bo byłam zmęczona. Po drugie każdy robi aferę z tego, że nie było mnie jeden dzień, jakbyście nie mieli własnego życia. I po trzecie nie powinno to pana interesować, dlaczego mnie nie było. - Powiedziałam wszystko aroganckim tonem. Nic już nie powiedział, tylko tylko zaczął dalej sprawdzać, czy wszyscy są.
                    Reszta lekcji minęło nam na robienie zadań w parach. Tak jak siedzieliśmy w parach. Cieszyłam się bardzo, bo mogę jeszcze bardziej się do Niego zbliżyć. Zajęliśmy się zadaniem, ale ja co chwile wtrącałam uwagi na jego temat.
- Nie wiedziałam, że jesteś taki dobry z historii. - Przysunęłam krzesło trochę bliżej.
- Jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz ... Masz jakieś plany po szkole? - Zapytał z iskierkami w oczach.
- Jeszce nie, a co?
- Może byśmy się spotkali o 17 w tej kawiarni. - Zaproponował.
- Z miłą chęcią, ale w jakiej?
- Może w Cofe?
- Pasuje.
                    Reszta dnia w szkole minęła normalnie. Cieszyłam się, że Marco chce się ze mną spotkać. Już miałam nawet powoli plan. Prosto po zajęciach pojechałam do domu naszykować się. Z racji z tego, że jutro jest sobota to nie muszę się przejmować, że znowu zaśpię, tylko mogę spędzić te popołudnie z blondynem.
                    Weszłam do mieszkanie i od razu udałam się do garderoby. Długo w niej szukałam odpowiedni zestaw, ale w końcu go wyszukałam. Zadowolona z wyboru wzięłam ze sobą ubrania i udałam się do łazienki. Spędziłam w niej dobre 2 godz. Gdy byłam już gotowa ruszałam w stronę wyjścia z mieszkania, po drodze zabierając torebkę.


Zdjęcie chłopaków po wczorajszym, pięknym i cudownym meczu BVB.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział, naprawdę :)
    Czekam na kolejny i to jej spotkanie z Marco. Czuję, że coś się wydarzy.
    Buziaki! Zapraszam też do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń