wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 2

 2. ,, ... to wyjedziesz do Monachium"


                    Z pięknego snu obudził mnie budzik. Niechętnie odwróciłam się w stronę gdzie dochodziła muzyka. Wyłączyłam go i położyłam się dalej spać. Nie myśląc o tym, że muszę iść do szkoły.
                    Obudziłam się drugi raz tego dnia. Spojrzałam na wyświetlacz w telefonie i wskazywał dokładnie 11:26. Dopiero po chwili skojarzyłam, że ZASPAŁAM. Wstałam jak oparzona i poszłam jak najszybciej do łazienki ogarnąć się, jako tako.
                    Wyszłam z łazienki owinięta w sam ręcznik. Poszłam do garderoby i ubrałam się w zestaw. Poszłam jeszcze do łazienki i uczesałam się w kitkę i zrobiłam lekki makijaż ... Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiona poszłam je otworzyć. Gdy wykonałam czynność doznałam szoku ... Stali tam moi rodzice. Weszli bez niczego do mieszkania. I się zaczęło.
- Czemu nie byłaś w szkole!!! - Zaczął krzyczeć ojciec.
- A to dzisiaj. Myślałam, że chodzę od jutra do niej. - Udawałam zdziwioną.
- Nie udawaj!!! - Wtrąciła się matka.
- Nie udaje. - Starałam się bronić.
- Podjęliśmy z matką decyzje.- Powiedział tajemniczo tata. - Jeszcze raz uciekniesz ze szkoły to wyjedziesz do Monachium. Mieszkać będziesz z Manuelem
                    Tak Manuel Neuer to mój kuzyn. Słynny bramkarz Bayern Monachium. Nie nawiedzę go od zawsze. Zawsze słyszę Manuel to, Manuel tamto. Aż czasami mam ochotę rzygać, gdy słyszę jak ktoś o nim mówi.
- Jak to do Monachium! Nie było mnie jeden dzień w szkole, a wy robicie mi awanturę!
- Zdania nie zmienimy. - Powiedziała matka i wyszli z trzaskiem drzwi.
                    Usiadłam na kanapie i myślałam, nad tym co mi powiedzieli. Według mnie teraz przesadzili. Rozumiem jakby nie było mnie nie wiadomo ile, ale jeden dzień! A tak w ogóle z skąd oni wiedzieli, że mnie tam nie było? Ciekawe kto im wykapował.
                    Wzięłam torebkę i wyszłam z mieszkania. Chciałam się przejść. I pomyśleć o tym wszystkim. Będąc już na zewnątrz wyciągnęłam z torebki słuchawki i włączyłam piosenkę RED LIPS - To co nam było. Szłam ulicami Dortmundu. Nie patrząc gdzie idę.
                    Po dłuższym czasie doszłam do parku. Był w nim ten cały stadion, który wszyscy tak się zachwycali. Jak on się nazywał? Chyba Signal Induna Park? Nie jestem pewna, ale raczej tak. Chyba był trening tej całej drużyny.
                    Dużo nie myślałam, tylko poszłam w tamtą stronę. Nie miałam nic ciekawszego do roboty, dlatego tam poszłam. Usiadłam w ostatnim rzędzie i patrzałam co się dzieje.
                    Nagle zobaczyłam moją przyjaciółkę Klaudię. Zastanawiałam się co ona tu robi. Przecież mówiła, że nienawidzi piłki. Postanowiłam ją obserwować. Usiadłam trochę bliżej, aby mnie nie zauważyła. Nie obchodziło mnie to, co dzieje się na boisku. Chyba trening się skończył bo ludzie zaczęli wychodzić, ale nie Klaudia. Stała tam i czekała na kogoś. Po chwili podszedł ten blondyn co go wczoraj spotkałam. Jeśli dobrze pamiętam to nazywał się Marco Reus.
                    Przyglądałam się im uważnie. Po chwili stało się coś czego bym się nie spodziewałam. Pocałowali się! Nie wieże, niby moja ,,najlepsza" przyjaciółka spotyka się z kimś i nawet mi nie powiedział. Przecież zawsze mówiłyśmy sobie wszystko. Dlaczego ona mnie okłamała?
                    Poszłam za trybuny i ukryłam się tak, aby mnie nie zobaczyła. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do niej. Chciałam sprawdzić, jak zareaguje. Jeszcze bardziej się zdziwiłam niż przed chwilą.
- Kto to? - Zapytał Marco.
- To ta idiotka o której ci opowiadałam. - Odrzuciła moje połączenia, a ja słuchałam tego co mówią - Nie wieże, że się z nią przyjaźniłam. - Jej słowa naprawdę mnie zabolały. I to dość mocno.
- Tak mi przykro kochanie. - Przytulił ją, a ja jak najszybciej odeszłam i poszłam w stronę domu.
                    Będąc w mieszkaniu załamałam się. Łzy leciały mi same. Moja była ,, najlepsza" przyjaciółka tak o mnie mówiła za moimi plecami. Nie chciało mi się wierzyć. Była jedyną osobą z którą mogłam porozmawiać o wszystkim. A teraz praktycznie zostałam sama. Rodzice cały czas pracują, albo kontrolują moje życie. Nigdy z nimi normalnie nie rozmawiałam. Z rodziny mam tylko jeszcze kuzyna Manuela z którym najlepszych kontaktów nie mam. A moja przyjaciółka obrabia mi tyłek za plecami. Z płaczem zasnęłam na kanapie.


No to koniec drugiego rozdziału. Przepraszam, że nic nie dodawałam, ale nie miałam za bardzo czasu. Nie wiem kiedy kolejny. Postaram się dodać do końca rozdziału, ale nic nie obiecuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz