niedziela, 30 czerwca 2013

Rozdział 1.

1.  Pierwsze spotkanie.

                    Dziś miałam się wyprowadzić. Z jednej strony się cieszyłam, ale z drugiej nie za bardzo. Cieszyłam się z tego powodu, że nie będę mieszkać już z rodzicami i będę miała cały czas wolny dom, a z drugiej strony wiąże się to z tym, że muszę się jeszcze uczyć. Wraz z szkołom będzie koniec spania do późna. A zacznie się duuużo nauki.
                    Pakowałam do walizki ostatnie ubrania. Nie sądziłam, że mam ich tyle. Naprawdę trochę ich było. Zmieniając temat dowiedziałam się wczoraj od rodziców, że moje nowe mieszkanie będzie w centrum miasta. Zastanawiał się jakich będę miała sąsiadów. Modliłam się o to, aby niebyli ciekawscy.
                    Gdy spakowałam ubrania zeszłam z wielką walizką na duł. Miałam tylko ją, ponieważ reszta rzeczy jest już w mieszkaniu, w którym jeszcze nie byłam. W domu jak zawsze byłam tylko ja. Szybko wyszłam z niego, bagaż spakowałam do bagażnika samochodu.
                    Wsiadłam do auta i ruszyłam do nowego domu i być może życia. Włączyłam radio i akurat leciała moja piosenka Kelly Clarkson - People Like Us. Gdy jej słucham od razu poprawia mi się humor.
                    Po jakiś 20 min byłam na miejscu. Zaparkowałam auto przed pięknym apartamentowcem. Na pierwsze oko robił wrażenie. Wyjęłam walizkę i ruszyłam w jego stronę. W środku również robił wrażenie. W holu minęłam recepcjonistkę, która się do mnie uśmiechnęłam odwzajemniłam się tym samym. Z tego, że mieszkam na samej górze to pojechałam windą. Szybko znalazłam się pod drzwiami.
                    Znalazłam klucze w torebce i weszłam do środka. Moim oczom ukazał się piękny salon. Poszłam dalej i zobaczyłam kuchnie złączoną z jadalnią.Jak na razie mieszkanie urządzone jest super.
- Ciekawe jaka jest sypialnia. - Powiedziałam sama do siebie.
                    Przeszłam przez korytarz i otworzyłam pierwsze lepsze drzwi. Za nimi była piękna sypialnia. Nie mogłam się na nią napatrzeć. Zawsze taką chciałam mieć. Zauważyłam przylegające do niej drzwi. Ciekawska otworzyłam je. Ujrzałam cudowną łazienkę. Wyszłam z pomieszczenia i otworzyłam kolejne drzwi. A za nimi mój "gabinet" do nauki. Jak najszybciej opuściłam to miejsce i poszłam dalej, otworzyłam kolejne pomieszczenie. Zaniemówiłam z wrażenia. Piękna i duża garderoba.
- Czekajom mnie duże zakupy. - Stwierdziłam. 
                    Niechętnie z niej wyszłam. Zostały mi jeszcze dwa pomieszczenia. Otworzyłam najbliższe za nimi był pokój gościnny. Wyszłam z tond i otworzyłam ostanie. Była za nimi piękna łazienka.
                    I na tym skończyło się moje zwiedzanie nowego domu. Poszłam do kuchni, ponieważ trochę zgłodniałam. Otworzyłam lodówkę z myślała, że będzie zapełniona, ale niestety pomyliłam się. Wziewałam torebkę i kluczyki od samochodu i wyszłam. Musiałam pojechać do najbliższego super marketu kupić coś do jedzenia.
                    Droga zajęła mi jakieś 5 min. Do koszyka wrzucałam wszystko co wydawało mi się potrzebne. Zanim się zorientowałam był on już pełny. Poszłam w kierunku kasy. Kolejka była chyba kilometrowa.Czekałam znudzona na swoją kolej, aż w końcu się doczekałam. Gdy zapłaciłam za zakupy to, jak najszybciej chciałam wrócić do domu. Mój żołądek dawał powoli o sobie znać.                     Wjechałam samochodem na podziemny parking. Wyjęłam zakupy i poszłam jak najszybciej do siebie. Jedynie pozostało mi czkać na windę, koło mnie stał jakiś chłopka.
- Cześć. - Odezwał się.
- Hej. - Odpowiedziałam.
- Mieszkasz tu? - Zapytał.
- Od dzisiaj. - Starałam się zakończyć tą "rozmowę" jak najszybciej, dlatego udzielałam krótkich odpowiedzi.
- Fajnie.  - Na szczęście winda już podjechała. Weszłam do niej, a za mną on. - Na którym piętrze mieszkasz? - Nie dawał za wygraną.
- Na ostatnim. - Powiedziałam bez namysłu. Czego po chwili pożałowałam.
- O jak miło. W takim razie jesteśmy sąsiadami. - Cały czas szczerzył się jak głupi do sera. - A mogę wiedzieć jak się nazywasz?
- Sylwia Neuer. A ty?
- Nie poznałaś mnie? -  Zapytał zdziwiony. Pokręciłam przecząco głową. - Jestem Marco Reus. Wybacz myślałam, że mnie poznałaś.
- A niby dlaczego? - Byłam teraz ja zdziwiona.
- Ponieważ jestem piłkarzem Borussii Dortmund. A  piłkarze w tym mieście są znani.Więc pomyślałem ...
- To źle pomyślałeś. - Przerwałam mu.
- Na to wychodzi.  - Już się nie odezwał.
                    Reszta drogi na górę minęła nam w cisz. Będąc na miejscu weszłam jak najszybciej do mieszkania. Zamknęłam drzwi na klucz i poszłam do kuchni. Z tego powodu, że nie za bardzo umiem gotować, to zrobiłam zwykłe kanapki. Zanim się zorientowałam to była już 21:45. Z tego, że jutro idę do szkoły musiałam iść się wykąpać i spać. Poszłam do garderoby wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Wzięłam długą i relaksującą kąpiel. Z wanny wyszłam  dopiero kiedy woda robiła się chłodna. Ubrałam się i położyłam się spać. Długo nie mogłam zasnąć, ponieważ myślałam o tym ... Marco. Jeśli dobrze pamiętam.Był dość ładny. Myśląc o nim zasnęłam.



Mam nadzieje, że pierwszy się podoba :-)
Jak coś to piszcie w komentarzach, można też z anonimu bez weryfikacji obrazka.

sobota, 29 czerwca 2013

Prolog

                    Macie czasem wrażenie, że nikt was nie słucha? W moim przypadku jest tak często. Zawsze gdy chce porozmawiać z rodzicami to słyszę: "Nie teraz", albo "Nie mam czasu". Po prostu chce, aby rodzice poświęcili mi chociaż 5 min. To chyba nie jest dużo? Prawda? Zwłaszcza, że jestem ich jedynym dzieckiem. Dla nich zawsze prac była na pierwszym miejscu. A ja? Odkąd pamiętam jestem na dalszym planie. Myślą, że pieniędzmi wszystko załatwią.
                     No właśnie nie przedstawiłam się wam. Mam na imię Sylwia. Moje życie, jest raczej zwyczaje. Niedawno skończyłam 18 lat. Tak jak każda dziewczyna maże o drugiej połówce swojego życia, chodź nie szukam jej na siłę. Po prostu wieże, że przyjdzie z czasem sama. Uczyć nie za bardzo mi się chce. Chodź często słyszę od nauczycieli, że jestem bardzo zdolna i powinnam "rozwijać" swój umysł i jakbym chciała to miałam bym same piątki. Ale jak to u mnie jednym uchem wpadnie, a drugim wypadnie.
                    Pewnego dnia wstałam dość późno, nawet jak na mnie (a śpiochem jestem niezłym), ponieważ była już 13. Nie chętnie wstałam z mojego ukochanego łóżka. Podeszłam do szafy w celu wybrania jakiś ubrań. (Kocham modę i pilnuje, aby w mojej szafie wszystko było na czasie.) Dzisiaj było dość ciepło więc wybrałam TO. Wzięłam ubranie i poszłam do łazienki w celu ogarnięcia się. Po jakiś 30 min wyglądałam jak człowiek i mogłam pokazać się ludziom. Zeszłam na duł do kuchni w celu zjedzenia "śniadania". O dziwo moi rodzice byli w domu.
- Dzień dobry. - Powiedziałam zdziwiona.
- Dzień dobry. - Odpowiedzieli mi równocześnie.
- Sylwia usiądź musimy porozmawiać. - Powiedział poważnie ojciec. Bez namysłu wykonałam jego "rozkaz".
- O co chodzi? - Chciałam się jak najszybciej dowiedzieć.
- Postanowiliśmy z mamą. - Spojrzał na moją rodzicielkę. - Że pójdziesz na studia psychologiczne. - Powiedział pewny siebie. Nie mogłam w to uwierzyć, jak oni mogą cały czas planować mi życie.
- A niby czemu ten kierunek? - Starałam się być jeszcze spokojna.
- Ponieważ psycholog dobrze zarabia. A my chcemy mieć pewność, że będziesz miała w życiu wszystko czego chcesz. - Odpowiedziała mama. No tak mogłam się domyślić. Chodzi im o pieniądze. - Z tego powodu, że z naszego domu miała byś dość daleko na uczelnie to przeprowadzisz się.
- Nie no świetnie. - Powiedziałam z wielką ironią. - Świetnie, że cały czas układacie mi, życie jak wam się podoba. Nawet nie pytacie mnie o zdanie. - Z każdą chwilą byłam coraz bardziej wściekła.
- Spokojnie kochanie. - Uspokajał mnie tata. - Za wszystko my płacimy i oczywiście będziemy ci przesyłać na konto pieniądze, abyś miała również dla siebie. Dla nas liczy się teraz to, abyś zdała studia i nie musiała się przejmować niczym oprócz nauki.
- Dziękuje wam bardzo. - Po tej rozmowie straciłam apetyt i poszłam jak najszybciej do siebie. Czemu oni chcą mnie ciągle kontrolować?! No czemu?! ... Chociaż może to dobrze, że się wyprowadzę. Nie będą wiedzieć co robię. I nie będzie tych wszystkich kłótni z nimi.


No i jest Prolog. Mam nadzieje, że wam się spodoba :)
To jest mój pierwszy blog, więc proszę o wyrozumiałość. Pierwszy rozdział pojawi się niedługo.

Bohaterowie:

Sylwia Neuer 18 lat. Dziewczyna która wie czego chce. Jeśli wyznacza sobie cel dąży do niego nie patrząc na nic, ani na nikogo. Mieszka od niedawna w Dortmundzie. Dla jej rodziców ważniejsza jest praca niż własna córka. Dlatego, postanowili dla jej "dobra" wysłać ją na studia psychologiczne. 

Marco Reus 20 lat. Mieszka w Dortmundzie i jest w miejscowej drużynie zwanej Borussia Dortmund. Po dłuższych rozważaniach postanawia skończyć szkołę. Odkąd jego najlepszy przyjaciel Mario przeniósł się do Monachium postanawia poświęcić się jedynie piłce i studiom.


Wystąpi jeszcze rodzina Sylwii i Marco.
Oraz piłkarze BVB, reprezentacji Niemiec.